- Justin czemu my zawsze musimy oglądać ten nudny film...
- Co ty gadasz, Zabójcza Broń jest fajna - odpowiada Ci zdawkowym tonem nie odrywając oczu od telewizora.
- Spójrz na mnie... - odpowiadasz cicho wpatrując się w jego błyszczące oczy z boku. Nie potrafi przeciwstawić się twojej prośbie i natychmiast odwraca się w twoją stronę. - Masz natychmiast wyłączyć ten telewizor, mam dość tego filmu i tego sensacyjnego bełkotu...
- Jak możesz tak mówić, nie radziłbym bo kary będą srogie - mówi ze zbójeckim uśmieszkiem i przygryza wargę.
- Jakie kary, o co Ci... - nie kończysz, bo Jus najpierw dotyka twojego policzka delikatnie podnosząc twoją głowę wyżej i obdarowuje usta długim i zmysłowym pocałunkiem.
- Oh tak Justin, całuj mnie długo i przerywaj - wypowiadasz te słowa z nieukrywaną rozkoszą przymykając oczy, podczas gdy on swoimi leniwymi ustami schodzi powoli niżej całuj po kolei szyję parę razy, dekolt i podwija Ci koszulkę nie omijając swoim pocałunkiem pępka. - Sprawiasz że chciałabym już się na Ciebie rzucić.
- To nie ten moment jeszcze Skarbie i uważaj na słowa bo następnym razem nie zacznę bez przywiązania Cię do łóżka. Rozkoszuj się chwilą, przyjmuj pocałunki i pozwól się nacieszyć zmysłom...
Przez chwilę zastanawiasz się jakby to było być związaną przez Niego... myśli sobie... zajebiście, kiedyś trzeba go sprowokować, ale dzisiaj masz plany być posłuszną dziewczynką.
- Rozbudzasz moje ciało Kochanie, także muszę nauczyć się nad tym panować bo to za szybko... - zrywa z Ciebie koszulkę i potem na ziemi ląduje stanik, a on jest w niego wlepiony jak w milion dolców.
- Podobają Ci... - znowu nie kończysz, bo Justin kładzie palec wskazujący na twoich ustach ze srogą miną, miałaś być posłuszna, milkniesz.
Napaleniec kontynnuje swój rajd po twoim ciele i powoli rozpina Ci rozporek. Spodnie gwałtownie lądują na ziemi. Justin schodzi do twoich stóp delikatnie je masując dłońmi, potem jego rozgrzane ręce wędrują po twoich nogach bardzo powoli, zbliżając się z każdą sekundą do środka rozkoszy, do punktu w którym kończy się rzeczywistość a zaczynają niebiosa.
Składa parę ulotnych pocałunków na udzie, a twoje ciało zaczyna powoli szaleć i zaczynasz się wiercić, wiesz co Cię czeka.
Justin chwyta rękoma majtki po obu stronach i jednym zwinnym ruchem już lądują koło spodni na ziemi. Justin kładzie palec na Niej i chwilę nim poruszając przerywa, znasz jego lubiące się droczyć usposobienie. Oddychasz szybciej , a Jus wędruje palcem powoli prosto w Niebiosa Rozkoszy.
- Ahhh, Justin proszę włóż ten palec głębiej, spraw żebym poczuła dreszcze, chcę tego... - mówisz i delikatnie obejmujesz jego dłoń a on nie przeciwstawia się tym razem i rzeczywiście wchodzi głębiej. - Aućć... bez przesady bo Cię skarcę.
- Przepraszam będę uważał, ale jak widzę jesteś bardzo przygotowana, podniecona jak zawsze - szelmowski uśmiech na jego twarzy...
Wchodzi tym razem ostrożniej w twoją zwilżoną pochwę i wpycha się nim głębiej a drugą ręką zabawia się twoim sutkiem.
- Chcesz się spróbować? Chcesz poczuć jak smakujesz?
- Tak Justin... - chwytasz jego dłoń i wkładasz palec do ust, słodkość wymieszana z nutą goryczy, przygryzasz palec a Justin go cofa.
- Ohh ty niedobra, chcesz mnie podniecić? Dotknij tylko... - tym razem Biebs bierze twoją rękę i przykłada Ci ją do swoich spodni, czujesz jego męskość która jeszcze bardziej rośnie gdy ją dotykasz, Justin rozchyla wargi. - Rozłóż się wygodnie, bo za chwilę to zrobimy.
"Oh tak, nareszcie" mówisz sobie w duchu i cieszysz się podświadomie, bo na to czekasz od początku.
Zboczuch tymczasem zdejmuje spodnie i bokserki za jednym razem i już chcę w Ciebie wstąpić, ale ale...
- CO ty sobie myślisz? A koszulka? Ja chcę mieć twój tors na widoku, koszulki dotykać nie chcę tylko twojego podnieconego ciała... - T-shirt ląduje na lampie.
Justin obraca Cię na bok i usadawia się naprzeciwko Ciebie. Chwyta twoje plecy z obu stron i przyciąga najbliżej jak możesz, wkłada Jerrego tam gdzie jego miejsce - w Niebiańskiej Rozkoszy, jesteś pewna że tam czuję się najlepiej, zresztą zachowuje się nawet jak w swoim żywiole. Od razu zaczyna się poruszać razem z Justinem, który zbliża kontakt między wami kołysząc biodrami i przód i w tył.
Przebiegają między wami prądy, czujecie je i drżycie... Jus chwyta Cię za tyłek i przyciąga Cię bliżej do siebie. Ogarniasz go wokół swoimi nogami aby miał swobodniejszy dostęp Tam. Patrzycie sobie w oczy i zbliżacie usta, już już chcesz go pocałować ale on się cofa i nie pozwala Ci.
- Nie zrobisz tego za to co mówiłaś o Zabójczej Broni...
- Justin błagam, pocałuj mnie i przyspiesz - mówisz ledwie łapiąc oddech i kołyszesz biodrami, co Justina podnieca i zaczyna jęczeć, otwiera delikatnie usta i całujesz go...
Zmieniacie pozycję, Justin obraca Cię naprzeciw siebie i opierając się o pościel wchodzi w Ciebie i świdruje Ci oczy obserwując reakcję, zamykasz oczy z rozkoszy i otwierasz usta dysząc, masz nierówny oddech... Czujesz że nadchodzi to najprzyjemniejsze, fala ciepła i rozkoszy zaleje za chwile całe twoje ciało, poczujesz to wszędzie...
- JUSTIN TAK PROSZĘ, WEPCHNIJ SIĘ TAM! Wejdź jak najgłębiej... - ledwo wypowiadasz ostatnie zdanie bo on wykonuje to o co go prosisz od razu, więc czujesz się tak dobrze, że zdania grzęzną w tobie...
- Wrzeszcz, krzycz na cały dom moje imię, wiesz jak mnie podniecać... - szepcze ci do ucha, podnosi twoje nogi na swoje ramiona by móc jeszcze lepiej wejść, penetrować jak najdalej wyjścia...
- Ohh Justin, nie wytrzymam dłużej!!... - wykrzyczałaś mu prosto w twarz, zaczynasz się kołysać co go widocznie podjarało, bo aż gwałtownie drgnął.
Justin rozkręca się pod wpływem twojego uniesienia... Pcha się na twoje ciało, rozpycha Cię od środka i czujesz jak zaczyna drżeć, wiesz że to nadchodzi...
- Mhm, yeah... Dojdź we mnie... - szepczesz mu do ucha i niesfornie je podgryzasz.
- Ahhhh, TAAAK!! - oto jak ten seksiak przeżywa swoją ekstazę, w środku, w Tobie. To na Ciebie tak działa...
Justin wychodzi z Ciebie i kładzie się obok.
- Dziękuję - mówi i całuje cię namiętnie jednocześnie pieszcząc twoje ucho. - Kocham twoje uszy, są takie delikatne i miękkie, jakby mój głębszy dotyk mógł je zgnieść...
- Kocham Cię ! - mówisz cicho i głaszczesz go po kaloryferze, jest taki twardy i gorący, ahh...
awwww <3333
OdpowiedzUsuńAwwwwww! słodki i drpaiezny jednoczensie xD
OdpowiedzUsuń