piątek, 29 marca 2013

Garderoba zakrapiana pożądaniem



        Wszyscy wiemy jak wspaniała energia panowała na koncercie Justina w Łodzi, jednak nikt z nas nie wie co działo się za kulisami...

*********************************************************************************

        Ten tłum, ta energia, to uczucie kiedy stało się w tym miejscu... całe życie codzienne znikało w tych momencie, wszystkie sprawy które były ważne i problemy, z którymi muszę się mierzyć każdego dnia, uciekały w daleki kąt... liczyli się tylko oni, najwspanialsi fani na świecie... BELIEBERS. Kochałem ich całym swoim sercem, usłyszeć tysiące ludzi skandujących moje imię i śpiewających moje piosenki to było uczucie, którego nie da się opisać słowami. Dla takich chwil się żyje, po to by móc poczuć to rozkoszne ciepło w sercu.
- Dziękuję wam wszystkim, za to że jesteście i że mnie wspieracie w każdej chwili mojego życia, czy to dobrej czy złej. Kocham was i zawsze będę przy was. Polscy Beliebers... daliście czadu, zapamiętam ten koncert i spodziewajcie się mnie wkrótce - ukłoniłem się lekko i klaszcząc nad swoją głową opuściłem scenę i wszedłem za kulisy.
        Cała ekipa klaskała i gratulowała mi fantastycznego koncertu.
- To było coś niesamowitego, oni tutaj cię naprawdę uwielbiają... - Alfredo poklepał mnie po plecach.
- Dzięki Fredo, to był naprawdę super koncert, musimy tutaj jeszcze wrócić w przyszłości. A teraz idę się ogarnąć i jedziemy do Niemczech.
- Nie mamy zbyt wiele czasu, więc nie wciągaj się za bardzo - uśmiechnął się jakoś dziwnie.
- W co mam się... - nie zdążyłem dokończyć, a on już gdzieś sobie poszedł. Jednak coś w tym jego uśmiechu i sposobie wypowiadania słów... nie chodziło mu o ogarnięcie się, ale... machnąłem na to ręką.
  Popchnąłem drzwi z napisem "Justin Bieber's room" i zakluczyłem je od środka.
  Przeszedłem przez pokój i usiadłem przy stoliku, nad którym było duże lustro a na stoliku leżała masa listów od fanów. Postanowiłem poczytać parę zanim pójdę się odświeżyć.

Zastanawiam się pisząc ten list, czy kiedykolwiek zostanie przez Ciebie przeczytany... Chcę w nim przekazać to wszystko co czuje moje serce do Ciebie. Chcę Ci podziękować Justin za wszystkie łzy, które wycierałeś z moich policzków swoimi piosenkami, za wszystkie uśmiechy jakie pojawiły się na mojej twarzy po zatopieniu się w słowach, za nadzieję na lepsze jutro, za wiarę we własne możliwości i...

  Poczułem jak smukła dłoń spoczęła na moim ramieniu a zaraz potem poczułem czyjś ciepły oddech przy swoim uchu. Podniosłem wzrok i zobaczyłem ją... w szlafroku i z mokrymi włosami.
- Hej Justin... - wyszeptała zmysłowym głosem, podczas gdy jej ręka zaczęła powoli opadać w dół. - Tęskniłeś?
- Co ty tutaj robisz Skarbie? - wstałem od razu całkowicie zaskoczony jej obecnością. Mocno ją przytuliłem odrywając jej stopy lekko od podłogi. Jej mokre włosy pieściły delikatnie moją szyję. - Jak ty tutaj trafiłaś?
- No wiesz... stęskniłam się za swoim gorącym kochankiem - powiedziała uśmiechając się i całując mnie namiętnie.
Oddałem pocałunek, ale po chwili zauważyłem jak jej ręka szybuje w stronę sznurka od szlafroka, bawi się nim.
- Jane, czekaj czekaj - przerwałem pocałunek i położyłem palec na jej wargach, powstrzymując ją przed ponownym atakiem na moje usta. - Co ty wyprawiasz, przecież naokoło jest pełno ludzi, usłyszą nas i będę na okładkach wszystkich szmatławców na świecie! Już widzę te nagłówki... "Justin Bieber pieprzy się ze swoją Ukochaną w otoczeniu całej ekipy".
- Oj przestań być taki sztywny... Gdzie się podział ten szaleniec, który uwielbiał pokazywać swoje ciemne i dzikie oblicze w każdym miejscu - jej oczy zrobiły się przyciemnione i błyszczące, pełne pragnienia. - Co cię oni obchodzą, jesteś człowiekiem, każdy to robi. Poza tym ja... postaram się być... cicha jak myszka.
- Haha żarty sobie stroisz? Obydwoje dobrze wiemy, że nie wytrzymasz nawet paru minut - spojrzałem na nią badawczo.
Patrzyła na mnie błagalnym wzrokiem, jej dłoń błądziła niepewnie po materiale mojej koszulki.
- Shit, zabiją mnie... ale nie potrafię ci odmówić, za bardzo oddziaływujesz na moje ciało - uśmiechnęła się lekko i już ponownie zaczęła rozpinać sznurek szlafroka. - Zostaw go! Ja się tym zajmę...
Uśmiechnąłem się zadziornie, chwyciłem ją zdecydowanie w pasie i przyciągnąłem mocno do siebie.       Płomienie w naszych oczach zbiegły się, przez rozchylone usta wydobywały się ciche dźwięki niecierpliwości i pożądania.
Odgarnąłem jej włosy powoli, mój wzrok chwiał się pomiędzy jej źrenicami a wargami, które krzyczały w moją stronę bezgłośnie "Uderz w naszą stronę, pochyl się, rzuć się i zrób to w jak najlepszy sposób". Nie miałem wyboru musiałem je zaspokoić, ale myśli o tym co z tą niecierpliwą dziewczyną zrobię bardzo mnie nakręcały do działania.
Zbliżyłem swoje rozgorączkowane wargi do jej, poczułem lekki podmuch ciepłego oddechu wprost w stronę mojego gardła, uczucie to rozpalało mnie, nie wytrzymam już dłużej...
Nasze wargi dotknęły się nagle, drżące, zachwiane pomiędzy linią przejmującej namiętności a gotującego się w nas cierpienia spowodowanego czekaniem.
Złączyły się w końcu, wirowały w szalonym tańcu, dysząc, opadając coraz niżej w głębiny intensywności i rozkoszy jakiej nie zaznała jeszcze żadna dusza na tym świecie. Tylko my, w tym pokoju, nasze spragnione usta, rozdygotane ciała, zakłopotane ręce nie wiedzące gdzie mają znaleźć dla siebie miejsce, aż po języki miotające się zawzięcie w szaleńczej desperacji. Chciały więcej, my chcieliśmy więcej.
- Justin... - jęknęła bezwładnym głosem z przymkniętymi z rozkoszy oczami.
Zerwałem z niej agresywnie biały szlafrok i wyrzuciłem w daleki kąt pokoju by już nie mógł więcej okryć jej nieziemskiego ciała.
Podniosłem Jenę do góry, łącząc ponownie nasze wargi położyłem ją szybko na czerwoną kanapę.  Patrzyła na mnie czekając na każdy mój kolejny ruch, dotyk... z zaciekawieniem i utęsknieniem.
Zdjąłem koszulkę, spodnie, zrzuciłem bokserki cały czas obserwując jej oczy.
Opadłem na jej rozpalone do czerwoności ciało, a czerwona skóra sofy groźnie zaskrzypiała, ugryzłem jej dolną wargę przymykając oczy, jęknęła wijąc się pode mną.
- Proszę, nie zatrzymuj się - szepnęła, uśmiechnąłem się i chwyciłem jej nabrzmiałą pierś, zaskoczona tym nagłym dotykiem odchyliła głowę do tyłu, ciało uniosło się do góry wibrując gwałtownie.
Pochyliłem się nad jej szyją, całowałem delikatnie kawałek po kawałku smakując każdej części jej skóry. Zassałem duży fragment, zamknąłem oczy wczuwając się i ssałem nieprzerwanie. Po chwili odsunąłem się by móc popatrzeć. Zaczęła tworzyć się w tym miejscu wielka soczysta malinka pokryta malutkimi krwiście czerwonymi kropkami. Złożyłem na niej czuły pocałunek. Idąc dalej ze swoimi ustami i spojrzeniem brnąłem drogą w dół, dekolt, pierś, sutek, brzuch, pępek. Jena jęczała głośno, zbyt głośno, więc musiałem uciszyć ją swoją dłonią podczas gdy koniuszki palców drugiej ręki krążyły po miejscach naznaczonych moimi namiętnymi pocałunkami, masując je, pieszcząc...
Podniosłem się do góry zatrzymując się nad jej oczami. Zdjąłem rękę z jej ust.
- Potrzebuję jej, ale nie możesz wydać żadnego dźwięku. Zrozumiałaś? - popatrzyłem na nią pewny siebie i udający groźnego.
W odpowiedzi otrzymałem niepewne kiwnięcie głową. Sprzedałem jej krótki pocałunek zanim ponownie schyliłem się w dół coraz bliżej centrum całej rozkoszy mojej ukochanej.
Gdy byłem już przy tej Jaskini jedno spojrzenie wystarczyło bym widział jak oczekuje... aż położę na niej swoje usta, jak zacznę ją pieścić. Spojrzałem w górę i spotkałem wzrok Jane, oczy jej były szeroko otwarte, tęczówki ciemne, źrenice rozedrgane. Nie lubię torturować ludzi, na których mi zależy.
Przyłożyłem najpierw delikatnie wargi do łechtaczki, a swoją dłoń po ciele Jeny skierowałem do jej ust. Gdy tam dotarła zanurzyłem palec w jej gardle. Niezwłocznie zaczęła go ssać, była strasznie dzika i napalona. Niezmiernie podniecające uczucie...
Uśmiechnąłem się szeroko i uniosłem głowę.
- Wystarczy dziewczyno... - jęknąłem bez tchu po czym wyjąłem palec z jej ust.
Nie czekając od razu wsunąłem go w nią. Wszedł gładko, była niesamowicie wilgotna. Nie mogłem się doczekać momentu, kiedy mój stwardniały kolega wepchnie się w otchłań jej spragnionej rozkoszy Jaskini.  Pocałowałem jej łechtaczkę, dziewczyna zaczęła wiercić się na kanapie i przybliżała swoje łono do moich ust, wysunąłem język i zacząłem po łechtaczce kręcić nim powolne koła.
- Zaraz krzyknę Justin, ja już nie wytrzymam... Nie dam rady... - czułem, że te słowa ledwo wypłynęły z jej ust.
Wyciągnąłem palec, byłem zawiedziony bo dopiero zacząłem.
- W takim razie, chyba przejdziemy od razu do rzeczy - szepnąłem wprost do jej ust.
Złapałem Jerrego w dłoń i wsunąłem go do Jaskini przymykając oczy z rozkoszy, Jane od razu zaczęła drżeć i głośno oddychać. Chwyciłem poduszkę spod jej głowy.
- Masz, trzymaj - z lekkim wahaniem wzięła ją ode mnie, pochyliłem się nad jej twarzą patrząc w jej pytające oczy. - Teraz zakryj nas nią, by nikt nie mógł nas usłyszeć.
  Bez słowa zrobiła to co jej poleciłem, a ja bez chwili wyczekiwania zacząłem poruszać biodrami w przód i w tył powoli, oparłem swoje czoło na jej.
Pod poduszką było strasznie duszno, nasze oddechy z każdą sekundą, z każdym moim kolejnym pchnięciem stawały się bardziej przyspieszone i gwałtowne. Zatopiłem swoje wargi w jej rozgrzanych ustach czując jak szybko oddycha. Złapałem jej ciało po bokach wbijając się w nią mocniej i głębiej, od razu przerwała pocałunek i z otwartymi ustami krzyczała. Moje rozpalone ciało stykało się rozkosznie z jej stojącymi sutkami, wygiętym w rozkoszy brzuchu i zawsze spragnionym łonem. Poruszałem się w niej gwałtownie. Kanapa skrzypiała niemiłosiernie. Jednak jej skrzeczenie i uczucie wirowania razem z nami było także dodatkowym bodźcem, który mnie podniecał.
Oddychałem ciężko i nierówno, oczy miałem zamknięte będąc w stu procentach skupionym na zapewnieniu jak największej przyjemności swojej partnerce. Zahaczyła ona w pewnym momencie o moje usta, więc otworzyłem oczy. Uśmiechała się promiennie i patrzyła mi głęboko w oczy.
- Coś się stało Kochanie? - zapytałem.
- Tak Bieber... - uśmiech nie zniknął ani na chwilę z jej twarzy. - Pocałuj mnie...
- Oh Jena - zaśmiałem się i pocałowałem ją romantycznie.
Nie minęła minuta gdy przerwała pocałunek.
- Jest jeszcze coś... - odczekała sekundę czy dwie zanim kontynuowała - strasznie tu niewygodnie pod tą poduszką, czuję się jak ściśnięta w jakiejś klatce.
- Masz rację - przytaknąłem. - Chrzanić to.
Chwyciłem poduszkę z jej rąk i rzuciłem.
- Co mi tam gazety. I tak będą pisać.
Uśmiechnęła się, zawinęła dłonie wokół mojej szyi i pocałowała mnie.
Ująłem jej ciało, wsuwając ręce pod nią kładąc na jej plecach. Ponownie zacząłem swój rajd w niej. Jerry jeszcze nigdy mnie nie zawiódł, wpychał się coraz głębiej doprowadzając mnie do szaleństwa.
- Jena... Kocham Cię... - jęknąłem.
Dziewczyna złapała mnie za włosy pociągając za końcówki i odchyliła głowę drżąc pode mną.
- No dalej mała, dojdź dla mnie... - szepnąłem, całowałem ją namiętnie i poruszałem się szybko zagłębiając się głębiej w czeluście jej Jaskini. Obydwoje drżeliśmy zatapiając się w swoich ramionach i w rozkoszy przejmującej kontrolę nad naszymi ciałami.
- Justin ja... - wydusiła po czym wysunęła ciało w górę i osiągnęła orgazm wśród jednego przeciągłego jęku.
Złapałem jej pierś w rękę i całując ją po policzku a potem w usta zamknąłem oczy i sperma wypełniła przestrzeń w niej.
Opadłem głową na oparcie sofy tuż za głową Jeny dysząc głośno, poczułem jak całuje moją klatkę piersiową.
- Dziękuję - szepnęła cicho.
Pochyliłem się i pocałowałem ją namiętnie.

12 komentarzy:

  1. Zajebioza <3 Dostałam orgazmu od samego czytania <3

    OdpowiedzUsuń
  2. jesteś genialny *-* pisz częściej, plis

    OdpowiedzUsuń
  3. to najlepszy imagin *___* u killed me

    OdpowiedzUsuń
  4. asgfnaoiujwnslmaksm

    OdpowiedzUsuń
  5. omfg! serio wybuduję Ci pomnik! lnsdifvyf jestem ciekawa jak się czujesz pisząc te imaginy... xd
    możesz mnie powiadamiać o kolejnych? @sheeranerka

    OdpowiedzUsuń
  6. Huehuehue zajebisty :>
    El oł el czekam na następny JOŁ
    SWAG

    OdpowiedzUsuń
  7. jezu nbdjdjshs *.* zajebisteeeee !

    OdpowiedzUsuń
  8. zajebisty!! ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. SUPER!! <3 CZEKAM NA NN

    OdpowiedzUsuń
  10. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA! ORGAZM 10000000%

    OdpowiedzUsuń
  11. Jane... Mam takie przezwisko...
    *o* kurwa, zajebisty!

    OdpowiedzUsuń