środa, 17 kwietnia 2013
Trudny dzień w pracy
- Nie, nie może tak być... Postaraj się, bo po to cię zatrudniam... Mhm, tak... Projekt będzie gotowy do 15? - spojrzała na kalendarz z notatkami leżący na biurku koło niej. - To dobrze, to ważny klient, wiesz o tym... Musimy wyrobić się w terminie...
Do gabinetu wszedł mężczyzna... Wystrojony w idealnie skrojony garnitur. Lekki zarost widniał na jego twarzy oprócz szerokiego zadziornego uśmiechu.
- Obserwuj sytuację na bieżąco, zdasz mi raport... - powiedziała powoli ze zdziwieniem wypisanym na twarzy. - Muszę kończyć...
Wstała zza biurka i zdecydowanym krokiem skierowała się w jego stronę jednak on ją wyprzedził, złapał w ramiona i obdarzył natarczywym pocałunkiem.
- Mmh, Justin! - uderzyła go w bark. - Co ty tutaj robisz?! Ja tu pracuję! - spojrzała na niego gniewnym wzrokiem, uwolniła z jego objęcia i usiadła ponownie za swoim biurkiem i chwyciła dokument podpisując go.
Zamurowała go ta reakcja, podszedł do biurka, chwycił przypadkowy długopis z biurka i zaczął się nim bawić.
- Specjalnie się wystroiłem, żeby wyglądać przyzwoicie jak przystało na twoje szanujące się biuro - powiedział lekko gniewnym głosem z oczami wlepionymi w długopis. - A ty planujesz mnie teraz olewać? - odłożył go na miejsce i spojrzał na nią.
- Co mam ci niby powiedzieć Justin, huh? - odwróciła wzrok od pisma, które czytała patrząc na jego zawiedzioną minę. - Mam iść z tobą na kawę i poplotkować? Nie mam czasu na takie głupoty, terminy mnie gonią a za niewywiązanie się z zamówienia nikt nie zapłaci...
Podszedł do niej, przykucnął przy fotelu i odwrócił go w swoją stronę. Z uśmiechem wyjął jej z rąk sczepione spinaczem kartki papieru i uniósł jej głowę tak by patrzyła na niego.
- Nie miałem na myśli kawy... Chodziło mi o coś bardziej rozgrzewającego - szepnął podnosząc się i przykładając usta do jej ucha, mówił zmysłowym głosem który drgał w niej rozkosznie ją wypełniając. Jego ręka spoczęła na jej kolanie i zaczęła poruszać się w górę w stronę jej krótkiej spódniczki. - Wyglądasz tak seksownie w tym służbowym wdzianku - uśmiechnął się zadziornie, zaczął całować ją po policzku przybliżając się do ust, jego dłoń wsunęła się delikatnie za spódniczkę i musnęła wrażliwy punkt między jej nogami. - Mam na ciebie wielką ochotę, lasko - pocałował ją romantycznie i długo.
- Nie wiem czy powinniśmy... - jęknęła cichym i drżącym z podniecenia głosem przerywając pocałunek w czasie gdy jego palce zaczęły bawić się materiałem jej stringów przesuwając się powolnie w górę i w dół.
- Nie myśl zbyt wiele, daj mi swoją dłoń i pozwól mi się zabrać do nieba - znowu połączył ich usta, jego dłoń przestała pieścić ją pod spódniczką, poruszała się po jej bluzce mocno zahaczając o biust przed którego delikatnym ściśnięciem nie mógł się powstrzymać po czym oderwał się od jej rozchylonych i czekających ust. Odpinał powoli guziki jej białej, lekko prześwitującej bluzki z cienkiego materiału obserwując swoimi pożądliwymi oczami odkrywane kawałek po kawałku seksowne i jędrne ciało kobiety.
Zniecierpliwiona chwyciła jego fioletowy krawat i przyciągnęła twarz do swoich ust rzucając w niego piorunami wzrokiem.
- Nie przerywaj pocałunku, zrozumiano?! - warknęła rzucając się na jego wargi wyczuwając jak się uśmiecha.
Zdjął jej spódniczkę rzucając byle gdzie, a potem wcisnął rękę między jej majtki głaszcząc leniwie jej łechtaczkę. Ich oddechy były szybkie i pożądliwe, jej dłonie zmieszane z jego potarganą fryzurą, jej ciało zetknięte z jego ciałem, oba drżące, oba czekające i chcące więcej. Jego palce zaczęły poruszać się szybciej po czym wszedł w nią środkowym palcem jak najgłębiej.
- AA! Justin... - przygryzła wargę by nie krzyknąć i odchyliła głowę. - Ja z tobą kiedyś oszaleję, przestań mnie tak podniecać! - pisnęła oddychając głośno, podczas gdy jego palec ocierał się o ścianki jej Jaskini.
- I tak jeszcze dzisiaj w tym gabinecie wrzaśniesz - powiedział seksownym głosem głaszcząc jej dolną wargę kciukiem po czym ugryzł ją zmysłowo. - Mam nadzieję, że zadbałaś o dźwiękoszczelne ściany?
- Zbyt dobrze cię znam bym o tym zapomniała - mruknęła z uśmiechem. - Wiedziałam, że ten dzień kiedyś nadejdzie... - chwilę milczała - ...i czy ja wiem, może i na niego czekałam - wzruszyła ramionami niewinnie.
Justin wyszedł z niej nagle, na co o na zareagowała krótkim jękiem zawodu po czym złapał ją w swoje ramiona jedynie w cienkiej bluzeczce i biały koronkowym biustonoszu.
- Mam już dosyć tego czekania, ja i On ciebie chcemy. Teraz... - warknął z delikatną agresją w głosie.
Odsunął jedną ręką skórzany fotel by mu nie przeszkadzał, położył dziewczynę na pustym skrawku biurka po czym zrzucił z niego całą resztę.
- Wariat! Kto to będzie sprzątał? - burknęła krzyżując ręce na piersiach.
- No masz tu chyba jakieś sprzątaczki prawda? Zbyt duży przeciąg zrobiłaś i wszystko ci pospadało - zaśmiał się. - I lepiej nie zadzieraj nosa przede mną, bo wtedy twój desperacki krzyk na pewno usłyszą pracownicy - przymrużył oczy. - Chyba wiesz co mam na myśli? - chwycił ją w talii i przesunął na środek biurka w taki sposób że jej pupa była na jego krawędzi.
- Tak, nie rób tego. Będę grzeczną pracownicą dzisiaj... panie - powiedziała patrząc na jego szybkie palce, które w tym momencie odpinały guziki rozporka.
- Mam nadzieję, bo na pewno a ni ja ani ty nie chcemy byś była znana z uprawiania dzikiego seksu w swoim biurze - spodnie zsunęły się razem z bokserkami bezwładnie uwalniając jego gotową męskość.
Przysunął ją za nogi bliżej do siebie po czym wkroczył w nią jednym zdecydowanym pchnięciem.
- Auć! - syknęła. - Nie możesz czasami mnie ostrzegać? To boli! - jęknęła.
- Zaraz przestanie - mruknął z uśmiechem po czym obcałował jej usta poruszając się szybciej w przód i w tył.
Gdy jego ciało wbijało się w nią rytmicznie oddychała głośno razem z nim w harmonii czując jak twardy Jerry pieści ją od środka rozkosznie i wypełnia. Z każdym momentem kiedy Justin zaczynał przyspieszać biurko skrzypiało niemiłosiernie wypełniając tym dźwiękiem całe pomieszczenie.
- O ściany zadbałaś, ale o biurko widzę już nie co? - złapał ją za kark i podniósł, szepcząc przy jej ustach ze złośliwym uśmieszkiem.
- Nie spodziewałam się, że będziemy to robić na biurku... Zadbałam o krzesło, jest zupełnie ciche - zaśmiała się.
- Wiesz... ja lubię biurka... - wzruszył ramionami.
Przytknął czoło do jej po czym zaczął poruszać się bardzo szybko trzymając ją za szyję a drugą ręką obejmując ją w biodrach. Natalia jęknęła głośno po czym chwyciła się monitora od komputera, jedynej rzeczy która pozostała nienaruszona na blacie. Biurko aż huczało od ruchów jego bioder kiedy zderzały się one z jej łonem pozwalając Jemu wchodzić głęboko i sprawiając by obydwoje zatracali się w tym przyjemnym tańcu na stole.
- Wiesz że cię Kocham Natalia! - krzyknął Justin pytającym głosem, dysząc ciężko przy jej ustach po czym zadrżał parę razy wraz z jej ciałem i przy jej krzykach i obydwoje odetchnęli głęboko dochodząc jednocześnie w swoich ciasnych objęciach.
Justin usiadł na biurku koło niej.
- Ładnie sobie urządziłaś to biuro - stwierdził odwracając się w jej stronę.
- Ohh dziękuję to urocze... A jak twój pierwszy raz tutaj? - przygryzła wargę lekko się uśmiechając.
- Dobrze...
- Tylko dobrze?
- Tak, bo nie zdążyłem nawet pozbyć się tej twojej bluzki i stanika...
- A ja nie zdarłam z ciebie marynarki i koszuli... Nie mogła cieszyć oczu twoim ciałem...
- Jeszcze nie raz na nie popatrzysz kochanie... - zaśmiał się.
- Nie wątpię... zawsze chętnie zrzucasz ubranie przy mnie, szczególnie jak jesteś napalony.
Link do TL: http://www.twitlonger.com/show/n_1rjqog0
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Super podoba mi sie. A i jedna prośba CZŁOWIEKU ZACZNIJ PISAC COS W STYLU DANGERA JESTEŚ ZAJEBISTY!!!
OdpowiedzUsuńZajebiste *_* osoba wyżej ma racje. Jakbyś zaczął pisać pełne opowiadanie to trafiłoby na listę moich ulubionych tuż obok Dangera i Brook :D czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńNO KICIA, ZACZNIJ PISAĆ BLOGA :)
OdpowiedzUsuńPROOOOOOSZĘ ♥
Zajebisty, jak z resztą każdy twój imagin.. *.* @YouLook_Sexy
OdpowiedzUsuńKiedy następny?
OdpowiedzUsuńKiedy w końcu coś dodasz ha??
OdpowiedzUsuńJestem już zniecierpliwiona!! ;))